Jak podają jedyne wiarygodne pisowskie media:
„Palikociarnia dopięła swego, PO i SLD dołożyły rękę. Łódzcy radni tych partii pod pozorem jednoczenia mieszkańców miasta sprzeciwili się budowie pomnika śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i nazwaniu jednego ze skwerów jego imieniem. Droga do tej decyzji była kuriozalna!
Większość radnych poparła obywatelski projekt uchwały sprzeciwiający się tym inicjatywom. Za jej przyjęciem zagłosowało 26 radnych PO, SLD i Twojego Ruchu; 13 radnych PiS i klubu Łódź 2020 było przeciw.”
Rzeczpospolita wcześniej tak opisała:
„– To III RP w pigułce. 25 lat po pierwszych częściowo wolnych wyborach bohaterowi tamtych dni zabiera się pomnik, a gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu urządza się pogrzeb z honorami – przekonuje „Rz" szef łódzkich struktur, poseł Marcin Mastalerek.
Radny PiS Piotr Adamczyk przypomina, że chwilę wcześniej rada ma przyjąć stanowisko w sprawie rocznicy, w którym „wyraża szacunek wszystkim zaangażowanym w polskie przemiany". – To schizofrenia polityczna.Zmarły prezydent brał udział w obradach Okrągłego Stołu – przypomina.”
W istocie, schizofrenia totalna, zmarły prezydent brał udział w obradach Okrągłego Stołu, razem z Kiszczakiem, Wałęsą i Michnikiem, którzy jak pisiaki o tym wyją, wódkę popijali, on się dzielnie także spisywał, a tu taki feler, nie chcą pomnika. Sprawa przykładania ręki do Okrągłego Stołu przez L. Kaczyńskiego kuriozalnie jako pozytywne działanie przez pisowców wyciągana? Paranoja goni paranoję. Tego nawet obelżywa urbanista nie byłaby w stanie lepiej namataczyć, oczywista z tabelkami i stosownymi wyliczeniami z wiarygodnych źródeł w tle.
Pomniki Lenina zniknęły, schiza w ludzie została, pomników lud pisowski musi się domagać, a społeczeństwo krnąbrne będzie zdyscyplinowane.